Перейти до основного вмісту

Сьогодні минає понад 120 років із моменту інтронізації Митрополита Андрея Шептицького


За матеріалами

День в історії:

нині минає понад 120 років із моменту інтронізації Митрополита Андрея графа Шептицького, яка відбулася 17 січня 1901 р. Опис події даю нижче польською мовою із тогочасної польськомовної газети, українською ж переклав текст папської булли:

"Тоді вийшов один із каноніків і відчитав українською булу Папи Леона ХІІІ „ad Populum” (До народу):

«Єпископ Леон Слуга слуг Господніх, люблячим синам, мешканцям міста Львова і архидієцезії Львівської обряду греко-руського посилаю своє поздоровлення і Апостольске благословення.

Звільняємо сьогодні — за порадою преподобних Наших братів, кардиналів римської Церкви і всією Нашою апостольською владою — преподобного Нашого брата, Андрея Шептицького, дотеперішнього єпископа станіславівського, обраного Львівським Архієпископом греко-руського обряду, від того, що єднало Його із станіславівською Церквою, за тією що радою і Нашою апостольською владою ми перенесли Його до митрополичої Церкви греко-руської, яка, як добре це відомо, втратила пастиря, і вчинили Ми Його Архієпископом і пастирем в тій Церкві, доручаючи йому цілком опікування, правління і адміністрування у духовних і дочасних справах у тій же Львівській церкві, як це більше сказано у інших наших листах. Тому всім вам ми звертаємо увагу і наполегливо заохочуємо, а також наказуємо вам цим апостольським листом, що б ви вказаного Архієпископа Андрея прийняли як свого Отця і пастиря душ ваших, щоб йому ви віддавали належну шану, також виконували з покірливістю його доручення і накази так, щоб вказаний Архиєпископ Андрей знайшов у вас своїх улюблених синів ви в ньому свого батька.

Дано в Римі у св. Петра Року Божого 1900, дня 17 грудня і 23-го року Нашого Понтифікату. Леон ХІІІ. Папа».

"Intronizacya ks. Metr. Andrzeja hr. Szeptyckiego .
Lwów, 17 stycznia.
O godzinie wpół do 1 po południu odezwały się z wież cerkiewnych dzwony, a tony ich dźwięków wirując w powietrzu, niosły w dal radosną chwilę, że do stolicy Metropolitów halickich przybył nowy książę Kościoła.

Z pociągu, przybywającego o tym czasie na dworzec główny, wysiadł w towarzystwie dwóch kanoników kapituły lwowskiej, ks. mitrata Turkiewicza i ks. prałata Baczyńskiego, tudzież odprowadzających dawnego swego biskupa członków kapituły stanisławowskiej, ks. metropolita Andrzej hr. Szeptycki. Dwaj członkowie tutejszej kapituły gr. kat. wyjechali jeszcze wczoraj do Halicza, gdzie dzisiaj rano oczekiwali przybycia pociągu, wiozącego ks. Metropolitę.

Metropolita Szeptycki wysiadłszy z wagonu przeszedł w towarzystwie towarzyszących mu ks. kanoników do salonu I. klasy, gdzie oczekiwali jego przybycia kapitula metropolitalna lwowska z ks. mitratem Bieleckim na czele, przedstawiciele kapituł przemyskiej i stanisławowskiej, rektorat seminaryum duchownego, przedstawiciele duchowieństwa świeckiego i zakonnego. W chwili, gdy ksiądz Metropolita wysiadł z wagonu, chór alumnów zaintonował pieśń: „Gloria in excelsis Deo”. Gdy przebrzmiały ostatnie tony tej pieśni, przemówił w salonie I klasy do nowego władyki ks. mitrat Bielecki po rusku mniej więcej w następujące słowa:

„Cieple i szczere serca ruskiego duchowieństwa i wiernych metropolitalnej archidyecezyi lwowskiej, przyjąwszy w skutek ostatniej woli ojców swoich jako najdroższą spuściznę nieocenioną wiarę obrz. gr.-kat, i utrzymując według nakazu tej drogiej wiary św. nierozłączny sojusz z swymi ojcami duchownymi, napełniły się jak najszczerszą radością na wiadomość o naznaczeniu waszej najprzewielebniejszej arcybiskupiej mości, w skutek miłosierdzia Bożego, za błogosławieństwem Ojca św., tego niezrównanego dobroczyńcy ruskiego duchowieństwa i wiernych i łaską najj. cesarza i pana, tego największego opiekuna naszego, metropolitą halickim i arcybiskupem lwowskim.

Te to serca bijąc coraz żywiej, oczekiwały z niecierpliwością na te szczęśliwą chwilę, kiedy ich drogi książę cerkwi zasiądzie na tronie metropolitów halickich, kiedy jako miłujący Ojciec i arcypasterz najgorliwszy ugasi pragnienie i zaspokoi pokarmem najsłodszym duchownym głód i ukoi niejedno zbolałe serce. Otóż ta radosna chwila, która nadeszła dzisiaj, przemieniła sie w wielką uroczystość duchowieństwa i wiernych tej prastarej metropolitalnej archidyecezyi. Mnie zaś przypadł w udziale zaszczyt dać wyraz tej tu podniosłej radości tych moich braci i złożyć w ich imieniu waszej arcybiskupiej mości dar skromny, ale z serc najcieplejszych i najszczerszych płynące najgorętsze przywitanie. Witaj najdostojniejszy arcypasterzu w tym prastarym grodzie halickim metropolitów. Z piersi wszystkich tak duchowieństwa, jak i wiernych wznoszą się na skrzydłach miłości gorąca modły do Pana Zastępów, aby błogosławił waszej arcybiskupiej mości na każdym kroku, utwierdzał wszelkiem dobrem życie i pobyt tutaj, udzielał łaski, ażeby wasza arcybiskupia mość żył w tym grodzie metropolii przyjemnie i szczęśliwie w najczerstwiejszem zdrowiu i aby do tych pięknych owoców arcypasterskiej pracy i trudów w dyecezyi stanisławowskiej zebranych uzbierał tutaj u nas zasługi dla dobra cerkwi naszej św. gr. kat., ruskiego duchowieństwa i wiernych tej metropolitalne archydyecezyi, krórzy najgorętszą miłością i przywiązaniem najszczerszem oddani waszej arcybiskupiej mości wznoszą wykrzyk ”Mnohaja lita!”.

Po odspiewaniu przez chór alumnów pieśni „Mnohaja lita”, odpowiedział ks. Metropolita Szeptycki. W przemówieniu swem podziękował najpierw za serdeczne powitanie a następnie pozdrowiwszy kapitułę, duchowieństwo i świeckich, zaznaczył, że obejmując zarząd archidyecezyi tutejszej ma tylko jedno pragnienie: dobro cerkwi i narodu. Przemówienie zakończył wezwaniem obecnych do wspólnej z nim pracy dla chwały cerkwi i narodu. Następnie przeszedł ks. Metropolita w towarzystwie ks. mitrata Bieleckiego i kanoników do oczekującego nań powozu i udał się do metrop. cerkwi św. Jerzego.

U bramy oczekiwali go dwaj kapelani, cała asysta, jeden z gremiałnych kanoników w todze, stule i kołpaku, z metropolitalnym krzyżem, trzej księża w ornatach, z bullami papieskiemi i paliuszem, dalej ks. biskup przemyski Czechowicz ze swą asystą, kanonicy, gremialni w togach i kołpakac, honorowi kanonicy, dziekani z prowincyi i kler. Bractwa archikatedralne, bazyliańskie, wołoskiej cerkwi, św. Pietnic i św. Pietra i Pawła utworzyły szpalery od bramy aż do drzwi katedry.

Ks. metropolita wysiadłszy z powozu ubrał się i mantyę, omofor i mitrę, a następnie poprzedzany bractwem archikatedralnem, kapitułami lwowską, przemyską, stanisławowską, asystą i ks. biskupem Cechowiczem przeszedł do drzwi katedry, błogosławiąc po drodze zgromadzony naród święconą wodą. Chór alumnów wykonał w czasie tego pochodu z balkonu nad schodami do cerkwi prowadzącymi pieśń: „Wszystko dziś napełnione radością”.
Na progu świątyni na wezwanie dyakona „Módlmy się!” odczytał ks. metropolita modlitwę introitu, a ks. mitrat Bielecki wręczył ks. Metropolicie klucze cerkwi, porzem dyakon otrzymawszy pobłogosławienie kadzidła wygłasza: „Niechaj cię błogosławi Pan Syonu!”, a ks. metropolita, kropiąc św. wodą, udaje się pod carskie wrota.

Przed przybyciem ks. metropolity zajęli miejsca cerkwi, w stallach i na przygotowanych siedzeniach różni dostojnicy najwyżsi dostojnicy kraju, przedstawiciele wszystkich władz i urzędów, tudzież rodzina ks. metropolity. Przed ołtarzem wielkim odśpiewano t. zw. „moleben”, następnie ks. Metropolita wstąpił na tron.

Teraz stanął kanclerz kapituły ks. dr. Krzyżanowski na podwyższeniu przed obrazem Zbawiciela w carskich wrotach i odczytał po łacinie 5 bull papieskich: „Provisionis”, „ad Capitulium”, „ad Sufraganami”, „ad Clerum”, i „ad Populum”.

Następnie jeden z kanoników wyszedłszy na ambonę, odczytał z niej po rusku bullę „ad Populum”, która w tłómaczeniu polskiem brzmi następująco:
„Leon Biskup, Sługa sług Bożych, ukochanym synom, ludowi miasta Lwowa i archidyeeezyi lwowskiej obrz. gr. ruskiego pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo!
Uwalniając dzisiaj — za radą wielebnych Naszych braci, kardynałów rzymskiego Kościoła i całą Naszą apostolską władzą — wielebnego brata Naszego, Andrzeja Szeptyckiego, dotychczasowego biskupa stanislawowskiego, wybranego na Arcybiskupa lwowskiego obrz. gr. ruskiego, od węzłów łączących Go z cerkwią stanisławowską, przenieśliśmy Go za tą że radą i Naszą apostolską władzą do metropolitalnej cerkwi obrządku gr. ruskiego, która jak wszystkim dobrze wiadomo straciła pasterza i uczyniliśmy Go Arcybiskupem i pasterzem w tejże cerkwi, powierzając mu całkowicie pieczę, zarząd i administracyę w sprawach duchownych i doczesnych w tejże cerkwi lwowskiej, jako obszerniej jest powiedziane w innych naszych listach. Dlatego wszystkich was napominamy i zachęcamy usilnie, oraz rozkazujemy wam tym listem apostolskim, żebyście rzeczonego Arcybiskupa Andrzeja przyjęli jako swego ojca i pasterza dusz waszych, żebyście mu oddawali cześć należną, tudzież wykonywali z uległością jego zbawienne polecenia i rozkazy, tak, aby rzeczony Arcybiskup Andrzej znalazł w was najuleglejszych synów a wy w nim najżyczliwszego ojca.
Dan w Rzymie u św. Piotra roku Pańskiego tysięcznego dziewięćsetnego, dnia 17 grudnia, a dwudziestego trzeciego roku Naszego Pontyfikatu. Leon XIII. Papież”.

Po odczytaniu tych bull kapelani zdjąwszy z ks. Metropolity mantyę, ubrali go we wszystkie arcybiskupie szaty liturgiczne i w dalmatykę, t. zw. sakos, przysługujący tylko arcybiskupom. Następnie ks. metropolita przyjąwszy wedle ceremoniału paliusz a przybrany w mitrę i z pastorałem w ręce pobłogosławił trzykrotnie krzyżem zgromadzony w cerkwi lud i zasiadł na tronie.

Kapituła lwowska otoczyła tron a ks. mitrat Bielecki wygłosił po rusku następującą przemowę:
„Najprzewielebniejszy nasz Arcypasterzu i Metropolito!
Droga matka nasza cerkiew archikatedralna przebyła raz po raz smutne dni żałoby po odejściu do wieczności wielce zasłużonego kardynała metropolity Sylwestra Sembratowicza i łagodnego i spokój miłującego metropolity Juliana Kuiłowskiego Dzisiaj raduje się: Ojciec bowiem niebieski posyła jej z miłosierdzia swego, za błogosławieństwem Ojca św. Leona XIII. i za łaską Najj. Cesarza i Pana naszego w dostojnej osobie waszej arcybiskupiej mości arcypasterza, męża wielkiej wiary, apostolskiej gorliwości i pełnego poświęcenia, aby zajął tron metropolitów, na których we wdzięcznych sercach jasnawi zgłoskami zapisani dostojni przodkowie waszej arcybiskupiej mości zbierali zasługi. Barlaam wzmocnił Unię św., Atanazy i Leon Szeptyccy byli fundatorami katedry i pałacu biskupiego. Metropolici: Antoni Angełowicz ufundował napowrót ustanowioną metropolię. Kardynał Michał Lewicki podniósł stolicę metropolitów halickich do blasku i świetności. Grzegorz Jachimowicz był ulubieńcem narodu, Spirydyon Litwinowicz odznaczał się wielkimi zdolnościami, Józef Sembratowicz gorąco modlił się przez całe życie za naród ruski, Kardynał Sylwester Sembratowicz przez synod lwowski zjednał sobie stawę w całym świecie katolickim. Synod ten byt pierwszy po synodzie zamojskim, odbytym przed 170 laty. Ostatni, Julian Kuiłowski, był mężem łagodnego i pokój miłującego usposobienia. Oby Bóg dozwolił, żeby imiona tych metropolitów znajdowały się w księdze żywota: w historyi cerkwi metropolii tej są one zapisane złotemi literami.

Droga spuścizna duchowna przechodzi obecnie na waszą arcybiskupią mość i dzisiaj w skutek miłosierdzia Bożego, za gorącemi modłami kapituły tej, duchowieństwa i wiernych o zesłanie całej obfitości darów łaski Swojej na pomazańca swego, przypada waszej Arcybiskupiej Mości snuć dalej historyę cerkwi i metropolii tej i rządzić wedle przykazań prawdy Bożej. Wprawdzie czasy są ciężkie, lecz laska i pomoc wszechmocnego Boga, która tyle wzniosłych czynów dokonała dotychczas przez Waszą Arcybiskupią Mość w dyecezyi stanisławowskiej, da Bóg — o co go usilnie z głębi serc w największej pokorze błagamy, będzie i nadal towarzyszyć Waszej Arcybiskupiej Mości. Bóg miłosierdzia i hojny dawca udzieliwszy pomocy ku rozpoczęciu, użyczy tejże i do dalszego prowadzenia. Metropolitalna kapituła, duchowieństwo i wierni składają Waszej Arcybiskupiej Mości skromny wprawdzie, ale z najszczerszych serc pochodzący dar gorącej miłości, najżyczliwszego przywiązania, zupełnej uległości i całkowitego synowskiego posłuszeństwa. Nie tylko z obowiązku, ale jak najchętniej będziemy zasyłać szczere i serdeczne modły przed Tron Najwyższego, aby wzmacniał siły Waszej Arcybiskupiej Mości, aby udzielał cała obfitość łask swoich świętych i utrzymywał Waszą Arcybiskupią Mość w najlepszem zdrowiu i po-wodzeniu „Mnohaja lita!”

Z kolei przemówił z ambony ks. Metropolita Szeptycki do ludu.
W mowie swej zaznaczył, że wie iż trudny i ciężki obowiązek kierowania archidyecezyą przypadł mu w udziale. Wzywał dalej lud, by szedł z nim tą drogą, którą Chrystus Pan wskazał. Dzisiejsza chwila jest bardzo uroczysta dla ludu, bo bierze on na siebie obowiązek słuchania ks. Metropolity jako swego zwierzchnika. Dla ks. Metropolity ta chwila jest również uroczystą, bo bierze odpowiedzialność przed Bogiem za zbawienie dusz.
Chwila dzisiejsza jest dla ks. Metropolity równocześnie przykrą, bo oderwała go od tego co umiłował całą swą istotą a mianowicie od bezpośredniego stykania się z ludem i obowiązków misyonarza.
Następnie ślubował Bogu, że wypełniać będzie swoje obowiązki, a całe swe życie poświęci kaznodziejstwu. Przemówienie swe do ludu zakończył udzieleniem błogosławieństwa wiernym, a następnie wezwał do odspiewania „Mnohaja lita” na cześć Ojca św. i Najj. Pana. Następnie ten sam hymn na cześć ks. Metropolity zaintonował ks. mitrat Bielecki i podczas gdy chór śpiewał ten hymn, duchowieństwo przystępując w porządku hierarchicznym do tronu składało nowemu Metropolicie „homagium”.
Po „homagium” odśpiewane zostało przed wielkim ołtarzem Te Deum, poczem ks. Metropolita udzielił błogosławieństwa Najśw. Sakramentem. Po błogosławieństwie, ks. Metropolita, poprzedzany kapitułą i duchowieństwem przeszedł z cerkwi do pałacu, gdzie z balkonu udzielił zebranym na dziedzińcu cerkwi jeszcze raz błogosławieństwa. Uroczystość intronizacyi zakończyła się po godzinie 3 po południu.

„Gazeta Lwowska” 18 styсічня 1901 р., № 14, с. 3–4.











Джерело інформації:
















Коментарі